12 października 2013

Oczami Violetty cz.9

Odskoczyliśmy od siebie. W drzwiach stała moja mama.
Vi: M… Mamo, kiedy wróciłaś?
Ma: Przed chwilą.- Spojrzała groźnie na Lysandra.- Nie sądzisz, że trochę późno na odwiedziny? Jutro macie szkołę.
Lys: Ma pani absolutną rację. Natychmiast więc opuszczę państwa dom.- Nabazgrał coś szybko na kartce i wyszedł. Mama popatrzyła na mnie uważnie, ale po chwili też wyszła. Aż boję się, co ona sobie wyobraziła. Położyłam się na łóżku i delikatnie rozwinęłam kartkę, na której było napisane:
„Jutro, o 16 u mnie. Wymyśl jakąś wymówkę. Czekam na SMS-a z odpowiedzią ;)”
Uśmiechnęłam się do siebie i natychmiast zgodziłam się na spotkanie. Byłam taka szczęśliwa, że postanowiłam do kogoś zadzwonić. Padło na Tobiasa.
To: Halo?
Vi: Hej Tobias, masz chwilkę?
To: Violka? O co chodzi?- Usłyszałam też kogoś innego.
???: Tobias, wracaj do mnie!
Vi: Chciałam pogadać… Ale słyszę, że jesteś zajęty.- Parsknęłam śmiechem, jednak w głosie Tobiasa nie było miejsca na żarty.
To: Tej rozmowy nie było, a ty nic nie słyszałaś, jasne?
Vi: Oczywiście, a teraz nie będę wam przeszkadzać…
???: Tobias! Ile mam czekać?!
Vi: To na razie Tobias… I Alexy.
To: Skąd ty…?
Vi: Głośnomówiący.- Rozłączyłam się. Znów zapanowała cisza, zakłócana tylko odgłosem mamy krzątającej się po kuchni. W czasie rozmowy dostałam SMS-a od Rozy. Treść była krótka: „Zadzwoń”. Zdziwiło mnie to, postanowiłam od razu się do niej zgłosić.
Vi: Witaj Rozalio… Co się stało?
Roz: Właśnie dzwoniła do mnie Peggy. Potwierdziła, że nauczyciele zgodzili się na bal halloweenowy!
Vi: To świetnie!
Roz: I mam do ciebie taką malutka prośbę…
Vi: Niech zgadnę. Czy uszyłabym tobie strój?
Roz: Tak! To znaczy jakbyś była tak miła…
Vi: Oczywiście możesz na mnie liczyć/
Roz: Świetnie! Wpadnę jutro po południu! Mam już głowę pełną pomysłów na kostium dla mnie i dla ciebie…
Vi: Ale chodzi o to że… Mam już plany na jutrzejszy dzień.
Roz: Violka? Czy ja o czymś nie wiem?- W jej głosie było słychać ciekawość.- Jutro masz mi wszystko opowiedzieć! Ale wracając do sprawy… pasuje ci pojutrze? W piątek?
Vi: Tak, pasuje…
Roz: To wspaniale! Dzisiaj Leo zabiera mnie na kolację! Od kiedy Su nas pogodziła zrobił się taki romantyczny! Pa kochanieńka!
Vi: Pa.- Rozłączyłam się i odprężyłam. Ciekawe, jaki strój dla mnie wymyśli. Mam tylko nadzieje, że nie przesadzi z długością kostiumu, a raczej z krótkością. Wyobrażam siebie w różnych kostiumach, które widziałam w Internecie, ale żaden jakoś mi nie pasował. Pewnie Roza będzie miała lepsze pomysły. Porzuciłam te myśli i w wyobraźni stanął przede mną Lysander. Już nie mogę doczekać się tego spotkania. Z tą myślą nawet nie wiem kiedy, zasnęłam.
Obudził mnie rano budzik, kiedy spojrzałam w tamtą stronę zauważyłam, że była przyczepiona do niego kartka. Wzięłam ją w ręce i przeczytałam:
„Musieliśmy wyjechać w sprawach służbowych. Wracamy jutro popołudniu. Żadnych chłopców! Mama”.
To żart? W jakich sprawach służbowych mógł wyjechać weterynarz? Zresztą nieważne, nic mi teraz nie stoi na przeszkodzie spotkania z Lysandrem. Przez cały poranek myślałam tylko o nim, wszystko robiłam automatycznie. Spakowałam się, nawet nie wiem czy czegoś nie zapomniałam. Wciąż z głową w chmurach ruszyłam do szkoły.
???: Violka! Halo Violka, wracaj na ziemię!- Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącą w moją stronę Melanię.
Vi: Witaj Melanio, coś się stało?
Mel: Słyszałaś już że szkoła organizuje bal halloweenowy?
Vi: Tak, wczoraj się dowiedziałam.
Mel: Sądzę, że to genialny pomysł! Wyobrażam już sobie te wszystkie dekoracje, kostiumy…- Tu następuje długi monolog, jak będzie przygotowywać imprezę, bo jako przewodnicząca bierze w tym udział.- Violetto… Violka, słuchasz mnie?
Vi: Co? Tak, tak słucham.- Zobaczyłam Rozalię, która właśnie wchodziła do szkoły.- Wybacz Melanio, ale muszę z kimś pomówić. Zobaczymy się później!- Pobiegłam do szkoły, jednak na korytarzu nie spotkałam nikogo, postanowiłam zajrzeć do Sali A.
Ir: Hej Violka, widziałaś może gdzieś Armina?- A po co jej to wiedzieć?

Vi: Nie, dopiero przyszłam i jeszcze nikogo nie udało mi się spotkać.- Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, chciałam się odsunąć, jednak „ktoś” wpadł na mnie z impetem, przez co wylądowałam na podłodze.- Ała! Uważaj trochę!

Wpadłam na pewien ciekawy pomysł na nowe opowiadanie, co byście powiedzieli na opowiadanie oczami... Amber?

7 komentarzy:

  1. Super. <3 czekam na następną. A co do opowiadania oczami Amber, to nie wiem. ; o
    Może spróbuj napisać, przeczytamy i zobaczymy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa co to za osoba, która wpadła na Violettę :)
    Świetny rozdział :D
    Amber... napisz ze dwa rozdziały i się zobaczy =]

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega, dlaczego ja wcześniej tego nie przeczytałam?! *w*
    Oczami Amber, powiadasz? Dawaj, może być ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmmmm............ Chcesz napisać opowiadanie oczami Amber?. Ciekawe :D. Myślę, że fajnie byłoby się dowiedzieć co roi się w główce młodszej i przede wszystkim rozpuszczonej siostry Nataniela. Może dzięki temu dowiedzieli byśmy się dlaczego jest taka egoistyczna i nie miła w stosunku do innych osób :)
    Sitzu M.

    OdpowiedzUsuń